Sięgnijmy do początku... Korzystając z chwili wolnego czasu chciałybyśmy opowiedzieć Wam o naszym pierwszym przedsięwzięciu. Jesteście ciekawi co to było ? Specjalnie dla małego Krystianka zorganizowałyśmy kiermasz ciast w naszej szkole. Do sprzedawania słodkich wypieków skłoniła nas poruszająca historia chłopca, który w swoim krótkim życiu przeszedł tak wiele, że nie mogłyśmy mu nie pomóc. Krystianek chorował na guza mózgu, a na dodatek zmagał się z bardzo trudną sytuacją finansową, ale mimo to dzielnie walczył z chorobą, za co go podziwiamy. Jakże wiele nieistotnych rzeczy potrafimy wyolbrzymiać i robić z tego tragedie, kiedy za naszymi plecami inni muszą zmagać się z prawdziwymi nieszczęściami... Dlatego nie powinniśmy się niepotrzebnie zamartwiać, tylko w miarę naszych możliwości pomagać im.
A teraz trochę o organizacji tej akcji ;) Na początku była wizja... Chciałyśmy zrobić coś, co przyniesie korzyści zarówno chłopcu jak i uczniom naszej szkoły. Pomyślałyśmy wtedy o ciastkach, którym trudno się oprzeć każdemu:) Ponieważ nasze umiejętności kulinarne ograniczają się do banalnych potraw, uznałyśmy, że musimy poszukać kogoś kto zadba o wysoką jakość sprzedawanych wypieków, i tak zaczął się ciężki okres szukania sponsorów.
Biurokracja okazała się bardzo brutalna. Po napisaniu pisma, okazało się, że jest ono źle sformułowane. Poprawiałyśmy i poprawiałyśmy, nosiłyśmy i nosiłyśmy, aż w końcu chyba setna wersja naszego wniosku została zaakceptowana przez dyrekcje. Ale to był dopiero początek! Codziennie po szkole starałyśmy się poświęcić każdą wolną chwilę na roznoszenie ich po cukierniach, piekarniach i sklepach w naszym mieście.
Do ostatniego tygodnia przed kiermaszem telefon milczał. Nawet nie wiemy jaka siła sprawiła, że nie zaniechałyśmy realizacji naszego planu. Byłyśmy tym faktem zaniepokojone. Jednak życie potrafi zaskakiwać i wkrótce zgłosiło się aż pięć chętnych firm, takich jak: kawiarnia "L.A Cafe", hurtownia słodyczy "Darant", cukiernia Kijewscy, Spółdzielnia Socjalna "Ambrozja" a także piekarnia "Grela". Ta ostatnia zrobiła nam wielką niespodziankę. Ale o tym później.
Biurokracja okazała się bardzo brutalna. Po napisaniu pisma, okazało się, że jest ono źle sformułowane. Poprawiałyśmy i poprawiałyśmy, nosiłyśmy i nosiłyśmy, aż w końcu chyba setna wersja naszego wniosku została zaakceptowana przez dyrekcje. Ale to był dopiero początek! Codziennie po szkole starałyśmy się poświęcić każdą wolną chwilę na roznoszenie ich po cukierniach, piekarniach i sklepach w naszym mieście.
Do ostatniego tygodnia przed kiermaszem telefon milczał. Nawet nie wiemy jaka siła sprawiła, że nie zaniechałyśmy realizacji naszego planu. Byłyśmy tym faktem zaniepokojone. Jednak życie potrafi zaskakiwać i wkrótce zgłosiło się aż pięć chętnych firm, takich jak: kawiarnia "L.A Cafe", hurtownia słodyczy "Darant", cukiernia Kijewscy, Spółdzielnia Socjalna "Ambrozja" a także piekarnia "Grela". Ta ostatnia zrobiła nam wielką niespodziankę. Ale o tym później.
Zadbałyśmy również o promocję tego wydarzenia w szkole i na Facebooku, tak by każdy odłożył kilka złotych na zakup czegoś słodkiego z naszego stoiska. Zrobiłyśmy sesję i zaprojektowałyśmy plakaty. Możecie sami ocenić nasze starania :
Pozwólcie, że opiszemy Wam pierwszy dzień trwania kiermaszu.
Zaczął się on od bieganiny, musiałyśmy wszystko porozstawiać i przygotować. Na szczęście na pomoc przyszły nam koleżanki ze starszych klas i jakoś udało nam się to ogarnąć ;)
Otwarcie drzwi do auli, chwila napięcia i w końcu u progu ukazali się pierwsi kupcy!
Z każdą przerwą z naszych stolików ubywało słodkich pyszności, aż w końcu udało nam się uzbierać pokaźną sumkę.
Kiedy wszyscy byli już najedzeni i wracali już do domów, nasz dzień pracy się jeszcze nie kończył. Sprzątanie, ustawianie krzeseł ,odniesienia banera i sporządzenia protokołu sprawiło, że wróciłyśmy do domu dopiero wieczorem. Było warto choć następnego dnia czułyśmy się trochę zmęczone i najchętniej wsiadłybyśmy w autobus i wróciły do domów. Pomyślałyśmy- "Postanowione. Po kolejnej lekcji idziemy". Jednak los chciał inaczej.
Ochroniarz narobił rabanu, ponieważ niespodziewanie z piekarni "Grela" przyjechała dostawa świeżych pączków, babeczek, drożdżówek i ciasteczek, z którymi nie wiedział co zrobić, bo nie mógł się z nami skontaktować. Suma sumarum o całym zamieszkaniu dowiedziałyśmy się od wychowawczyni. Spontanicznie ustawiłyśmy stoliki i uczniowie ponownie nas nie zawiedli.
Łącznie uzbierałyśmy 377,87 zł, które od razu przelałyśmy na konto fundacji, która patronowało chłopca.
W tą akcję włączyło się wiele osób i wszyscy trzymaliśmy kciuki, by Krystianek wrócił do zdrowia, ale życie jest nieprzewidywalne i 27 grudnia 2014 roku anioły wzięły Go pod swoje skrzydła...
Fajny post, fajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńhttp://caroline-caaroline.blogspot.com/
Mało jest takich osób , które angażują się , aby pomóc innym , szacunek !
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie : lublins.blogspot.com . Pozdrawiam !
Yes I follow you on gfc, follow back?
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.com/
Jejku, naprawdę cudownie z waszej strony. Przeczytałam cały post z zaciekawieniem, milo że pomogłyście chłopcu, szkoda tylko że tak się skończylo... no cóż, Bóg widać uznał, że tak będzie lepiej, teraz pewnie jest szczęśliwszy z aniołkami. U mnie w szkole też organizujemy takie kiermasze, tylko że po prostu każdy chętny uczeń przynosi ciastka, ciasteczka.
OdpowiedzUsuńSmutno mi się tylko robi, gdy widzę komentarze pod Waszym postem...widać, że bardzo się postarałyście, a tutaj puste komentarze o follow back czy "ładne zdjęcia".
Obserwuję, bo bardzo spodobał mi się Wasz blog.
http://diadree.blogspot.com/
Biedny chłopczyk, ale dobrze że próbowałyście pomóc
OdpowiedzUsuńhttp://dominikax.blogspot.com/
Dobrze, że są ludzie którzy chcą pomagać. Bardzo doceniam tą akcję którą zorganizowałyście i najważniejsze aby obudziła się w naszych sercach ta chęć pomocy. To cudowny gest dziewczyny! Smutno z powodu śmierci chłopczyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zazustreet.blogspot.com
Akcja mnie zachwyciła powodzenia dalej :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i pozdrawiam
http://kamiladuszka.blogspot.com/
Miło czytało się tego posta ♥ Czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs do wygrania bon do sheinside!
Mój blog *KLIK*
Oczywiście inicjatywa fajna, fajnie, że chciałyście pomóc, ale czy dla 350 złotych warto było się tak męczyć? Z tego co wiem o swojego szkolnego samorządu, szybciej i więcej zbierano pieniędzy po prostu chodząc po klasach z puszką i mówiąc o zbiórce.
OdpowiedzUsuńKoza z www.niewiernykoza.blogspot.com
ale fajne *.*
OdpowiedzUsuńhttp://Fidanzataa.blogspot.com
Macie wielkie serca, oby więcej takich akcji i świetnych sponsorów:) To się ceni, właśnie takie gesty sprawiają, że świat jest piękny! Zrobiłyście coś naprawdę wielkiego, uczniowie spisali się na medal:)
OdpowiedzUsuńCudowny gest... Tylko ostatnie słowa mnie zasmuciły.. :( Ale niestety... takie życie i na to niestety nie mamy już wpływu.
Pozdrawiam Was ciepło i oby więcej takich akcji!:)
[kiimir.blogspot.com]
Świetny pomysł! każda pomoc się liczy.
OdpowiedzUsuńU nas w szkole często robimy takie kiermasze. Jest taki wyjątek, dyrektor jest taki wspaniały, że zawsze sie zgadza:)
http://istotaludzkaa.blogspot.com/
Fajnie że lubicie pomagaćl To jest bardzo ważna cecha, zapraszam do mnie dopiero zaczynam :) , obserwuję i liczę na to samo.
OdpowiedzUsuńhttp://lalaloveu1.blogspot.com/
jaki swietny pomysl! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. ;) U nas w szkole co roku odbywa się koncert charytatywny, na którym również sprzedajemy ciastka i zbieramy pieniądze dla najbardziej potrzebujących.
OdpowiedzUsuńCo do pytania, poznałam tych ludzi na forum.postcrossing.com Można tam zorganizować sobie bardzo fajną wymianę z osobą z zagranicy.
lady-aria.blogspot.com
Świetny sposób na pomoc innym : )
OdpowiedzUsuńlapkawgore.blogspot.com
Jesteście super! : ) Ja, a właściwie bardziej moja mama, bo byłam wtedy w 1 albo 2 klasie podstawówki, ale jej pomagałam, zorganizowałyśmy loterię dla chorego kolegi, oddałam wtedy na nią chyba z połowę swoich zabawek, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Sprzedawałyśmy też własnoręcznie robione kartki Wielkanocne. : )
OdpowiedzUsuńSama chciałabym przyłączyć się do takiej akcji jak Wy.. uwielbiam pomagać ludziom i chorym a nawet Ci, którzy po prostu potrzebują pomocy, My w szkole ( ja mam w klasie) dziewczynkę na wózku.. Próbuje jej pomagać co sił. W tamtym roku mieliśmy akcje, gdzie koło artystyczne sprzedawali różne rzeczy, choinki, kartki świąteczne itd. Wszystko szło dla tej dziewczynki. To naprawdę miło. A wasza akcja to najlepsza z wielu. Podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://everythingxaboutxmex.blogspot.com/
Świetny pomysł dziewczyny! Jestem pod wielkim wrażeniem Waszej kreatywności. Ostatni plakat najbardziej mi się podoba haha :) Z chęcią będę do Was wracała i śledziła dalej Wasze losy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ala z MarsoweLove :)
o mniam! ile pysznych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńhttp://blogujzangie.blogspot.com/
Piękna inicjatywa z Waszej strony, dobrze, że są na świeci ludzie, którym nie jest obcy los innego człowieka i są wrażliwi na cierpienia innych. Szkoda tylko, że chłopiec przegrał z chorobą, ale trzeba wierzyć, że tak miało być i teraz jest mu lepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym kiermaszem. Naprawdę, podziwiam was <3
OdpowiedzUsuńhttp://cytruskowa.blogspot.com/
Dobrze wiedzieć że jeszcze istnieja osoby które mają serce. Na prawdę jesteście niesamowite!
OdpowiedzUsuńJuż nie wspomnę ze wypieki wyglądają ślicznie ❤
http://swiat-claudi.blogspot.com/
Podziwiam. Wspaniały pomysł z kiermaszem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję za miły komentarz ;-) również Was obserwuję i jestem pełna podziwu dla waszego zaangażowania w pomoc innym i super pomysłu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesteście bardzo dobroduszne:)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja??? Jak tak to zacznij i daj znać u mnie na blogu:) a na pewno uczciwie się odwdzięcze
http://kossmmoslife.blogspot.com/!!!
Jestem pod wrażeniem całej organizacji :))) i samego pomysłu!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym kiermaszem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł ^^ to dobrze, że jeszcze są takie osoby jak wy ^^ które lubią pomagać :)
OdpowiedzUsuńblog-kilk
Jesteśmy dziewczyny pod wielkim wrażeniem, że miałyście w sobie tyle woli aby zorganizować wszystko od samego początku do końca. Gratulujemy udanej akcji i życzymy dalszych powodzeń w Waszych akcjach :)
OdpowiedzUsuńA Krystianek na pewno teraz odwdzięczy Wam się za tyle ciepła którym Go obdarowałyście i będzie zawsze czuwał nad Wami z za chmur.
Pozdrawiamy cieplutko
Zrobiłyście bardzo dużo dla Niego, mimo, że cała historia smutno się zrobiła. Świetnie, że pokazujecie, że trzeba pomagać :)
OdpowiedzUsuńco za pysznosci:) jestescie wspaniałe
OdpowiedzUsuńmoże obserwacja za obserwacje?
nickyjxo.blogspot.com Mój blog!KLIK
Ciekawy wpis, miło się go czyta. ; )
OdpowiedzUsuńhttp://tomato--and--potato.blogspot.com/
Super sprawa, że tak bezinteresownie pomagacie. Tylko pogratulować inicjatywy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna akcja, jestem pod wrażeniem tego co robicie dla innych ;) A te wszystkie ciastka i ciasteczka na zdjęciach wyglądają bardzo smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo szlachetny cel, oby więcej było takich akcji ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.
OdpowiedzUsuństaystrong0616.blogspot.com <- zapraszam na mojego! c: